Dwa miesiące względnego spokoju minęło szybko. Trzeba znowu dostosować życie do szkolnego repertuaru. Podręczniki właśnie dostarczyli kurierzy. Akcesoria szkolne też zakupione. Wyposażenie krawieckie dla Najstarszej zakupiłam przez internet. Kilka dupereli w małym pudełeczku a stówy nie ma. Młodej wreszcie kupiłam plecak z Kiplinga (bagatela 120€), bo to jedyny jaki wygląda na naprawdę pakowny i wytrzymały (sporo koleżanek właśnie takie posiada i widzę że te torby są nie do zdarcia, czyli nadzieja że 5 lat wytrwa) i mam nadzieję, że w tym roku wreszcie naszej licealistce uda się wszystko razem z laptopem upchać w jednej torbie, bo te 7 km na rowerze z wieloma bagażami jest dosyć karkołomne szczególnie jak wiatr, deszcz czy oblodzenie. Najstarsza jest w trakcie testu z pisania na klawiaturze. (Dlatego piszę, bo coš trzeba robić w trakcie oczekiwania na szkolnym podwórku). Na początku wakacji dostała ze szkoły list z adresem strony, na której można ćwiczyć pisanie bez patrzenia na klawiaturę. Poćwiczyła trochę, ale kto normalny myśli o szkole w czasie wakacji...? Test trwa od 9 do 12. Niektórzy wyszli już po pół godziny, bo pisanie mają obcykane. Reszta wychodziła na przerwę, a potem wrócili do sali, czyli nie szło im najlepiej...
Kapelle Op Den Bos |
Nie wiem, co ten test ma na celu, ale niech im będzie...