Wreszcie postanowiłam odrobić zadane już sobie jakiś czas temu
zadanie domowe, czyli zapoznać się bliżej z historią i geografią kraju, który
ma być w najbliższym czasie, i dalszym też, naszym domem.
Jakoś bowiem nieswojo się czuję, gdy słyszę nazwę – wydaje się
– wszystkim znanego miasta, a nie mam pojęcia w jakim to kierunku na mapie ani
czy daleko, czy też blisko.
Z Polską to jednak dobrze się zapoznałam w
dzieciństwie bawiąc się z bratem i ojcem w szukanie miejscowości na mapie
samochodowej. A i geografia też była lubianym przeze mnie przedmiotem w szkole.
Niestety nie do tego stopnia by mieć obcykane inne niż swój kraje.
Skonstruowałam sobie więc naprędce na kompie własną wersję mapy Belgii..
Śliczna nieprawdaż? :) Tylko niech nikt się nie przyczepia - nie jestem kartografem.
Potem sobie poczytałam w atlasie, encyklopedii i necie oczywiście.
Dowiedziałam się m.in, że Belgia jest jednym z najgęściej zaludnionych
krajów w Europie. Państewko niewielkie, bo zaledwie 30 tys. km2 (gdy
taka niby mała Polska ma 312 tys. km2).
Belgia podzielona jest na 3 rejony – co przedstawiłam sobie
i Wam na mapie. Są to Flandria, Walonia i Region Brukseli.
I tak: we Flandrii
język urzędowy to holenderski (niderlandzki),
w Walonii – francuski,
a w
Brukseli oba.
Dodatkowo część Belgów używa też niemieckiego – jak można się
domyśleć – są to mieszkańcy prowincji Liege, czyli mieszkający blisko granicy z
Niemcami.
Jak powiedziała nam nasza znajoma, każdy z języków ma też – podobnie jak
w pl i innych krajach – wiele odmian, dialektów, gwar czy jak to się tam
nazywa, czyli inna wymowa wyrazów, akcenty i inne niektóre słowa.
Te rejony są jednocześnie
podzielone na 10 prowincji (po 5), w których rządzą gubernatorzy i rady
prowincji mianowane przez rządy regionalne. Prowincje dzielą sie na gminy,
którymi zarządzają rady gminy wraz z burmistrzami mianowanymi przez króla.
My aktualnie mieszkamy w Brabancji Flamandzkiej - to niebieskie wyżej Brukseli :)
Belgia w większości położona jest na nizinach. Na północy
zabagnione równiny i tu pewnie właśnie przyszło nam mieszkać – gdzie by nie
polazł – woda i błoto.
Na zachodzie
kraju jest trochę wzgórz i Morze Północne na północnym zachodzie,
zaś na
południowym wschodzie znajdują się góry Ardeny, ale gdzie im do polskich Tatr
czy Karpat. Tu najwyższy szczyt ma 694 m, czyli tyle co większa górka na Podkarpaciu
:)
Klimat tu mamy umiarkowany ciepły morski - jak pisze PWN.
Główna rzeka Belgii to Skalda. Dużo rzek połączonych jest
kanałami w celu ulepszenia transportu wodnego. Nie ma za to jezior naturalnych,
tylko parę sztucznych przy elektrowniach.
A tera ciut historii, z którą muszę zapoznać moje potomstwo,
więc i Wy jak ciekawi to sobie poczytajcie.
W starożytności był to kraj celtyckich Belgów, który w
pewnym momencie spodobał się Rzymianom i zaczęli się tu rządzić. W III w. n.e.
zaczęła sie chrystianizacja tego kraju. Potem kraj należał do państwa Franków. By
w 843 zostać podzielonym na pół. Francja se wzięła zachód a Lotaryngia (potem
Niemcy) wschód. Na tych terenach w końcu uformowały się hrabstwa: Brabancja,
Heinent, Luksemburg, Limburgia i rozległe księstwo biskupie Liege.
W XIV/XV wieku nad dzisiejszą Belgią i resztą Niderlandów
panowały książęta burgundzcy z dynastii Walezjuszy, a potem Habsburgowie.
Już wtedy Flandria i Brabancja nieźle radziła se w handlu
międzynarodowym i sukiennictwie, nieźle się przy tym ustawiając gospodarczo.
Powstanie antyhiszpańskie (1566) spowodowało oderwanie się w
1581 pólnocnej protestanckiej Holandii, a południowa część (Belgia i
Luksemburg) została pod Habsburgami hiszpańskimi, a potem austriackim się
dostała. Aż się ludzie wkurzyli na te rządy i doszło do powstania antyaustriackiego (1789) i utworzone zostały Zjednoczone Stany Belgijskie.
Potem znów Belgia została połączona z Holandią w
Królestwo Niderlandów (1815). Jednak ludzie nie byli zachwyceni polityką
holenderskiego monarchy i w 1830 doszło do rewolucji belgijskiej i Belgia
uzyskała niepodległość, a rok później neutralność. Uchwalono tez konstytucję i
powołano na tron króla Leopolda I z dynastii sasko-koburskiej. No więc już wiemy, że pierwszy król Belgii to Leopold I.Potem był II i III :)
W 2 połowie XIX wieku Belgia była jednym z najbardziej
uprzemysłowionych krajów w Europie. Ale w polityce było wiele hałasu o
równouprawnienie językowe Flamandów.Tak sie o te języki i inne takie żrą przez czas cały.
W 1908 Belgia dostała od króla Leopolda II państwo Kongo
jako kolonię.
W 1919 Traktat Wersalski z kolei przyznał Belgii okręg Eupen-Malmedy
oraz mandat nad Rwandą i Urundi w Afryce.
Kolonie niepodległość uzyskały w latach 60tych, a zanim uzyskały to Murzyni zapitalali tu przy budowie metra i innych paskudnych robotach.Więc teraz przychodzą jak do siebie :)
W I wojnie światowej Niemcy mając gdzieś neutralność Belgii
zaczęli okupację i Belgia zaczęła walczyć u boku aliantów.
W II wojnie światowej Belgię zajęli Niemcy. Leopold III
skapitulował, ale rząd nawiał do Wielkiej Brytanii. W 1945 Belgia wyzwolona
została przez sojuszników. W 1951 król abdykował na rzecz syna Baldwina
(Baudoina) I.
W latach 50tych zaostrzyły sie znacznie stosunki miedzy
Flamandami a Walonami na tle językowym. W końcu (1963) wszedł w życie podział
Belgii na strefy językowe, a 1970-71 rząd wprowadził parę zmian w konstytucji
oraz ustawy o decentralizacji ekonomicznej i kulturalnej, wolności wyboru
nauczania języka w Brukseli.
W latach 80tych nastąpiło wiele zmian w konstytucji i
ustawach, które umożliwiły przekazanie przez rząd centralny wielu kompetencji
władzom regionalnym Flandrii i Walonii, a także Brukseli. W 1993 Belgia
przekształciła sie w państwo federalne z 3 bardzo samodzielnymi regionami.
Od 1993 r panował król Arbert II. Od zeszłego roku po
abdykacji ojca władcą jest król Filip I, a jego żona Matylda ma polskie
korzenie, choć raczej się nimi nie chwali :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własne ryzyko