strony bloga

18 grudnia 2016

Czekanie jest trudne

W końcu przestawiłam choinkę na miejsce docelowe i wyłożyłam pierwsze prezenty. Młody wrócił ze szkoły i od razu zauważył, co jest pod choinką.
- To był Mikołaj, czy ty kupiłaś?
- No ja, bo na święta to sami kupujemy prezenty dla tych, których lubimy.
- Aha. A kiedy będziemy je odpakowywać?
- W święta. Zjemy wigilijną kolację i dopiero wtedy.
- Będziemy jeść czerwoną zupę?
- Pewnie tak...
- A ile to dni?
- Masz przecież swój kalendarz. Tam, gdzie tort - tam jest wigilia, bo to są też urodziny twojej siostrzyczki. Policz sobie. - Młody biegnie do swojego kalendarza, przypomina sobie, że nie skreślił dnia rano, skreśla i liczy... -  Een, twee, dree.... acht. Osiem to dużo. Ja nie chcę tak długo czekać! Mogę otworzyć teraz?
- Nie, nie możesz.
- A który jest mój?


Po uzyskaniu informacji, zaczyna obmacywać prezenty i zgadywać, co też tam może być w środku.
Po kilku minutach znowu się pyta, czy może otworzyć i oświadcza, że nie chce tak długo czekać.

Na szczęście wczoraj był u nas winterhappening i poszliśmy wieczorem powozić się na karuzelach. Młody miał darmowe bilety ze szkoły i się wybawił. Ku wielkiej swojej radości spotkał tam większość klasowych kolegów i koleżanek. Łowił też kaczuszki i wygrał autko. Potem jeszcze upatrzył na jednym stoisku maskotki pieski z Psiego Patrolu, który to film uwielbia. Gdy już prawie udało mi sie go przekonać, że takie wielkie maskotki nijak nie pasują do jego zestawu, właścicielka stoiska powiedziała, że one śpiewają i chodzą, po czym zaprezentowała, jak to działa... Sprzedawcy potrafią wesprzeć matkę w takiej sytuacji. Jestem wdzięczna za tego Marschalla, którego wybrał sobie Młody. Dziś przez cały dzień słuchaliśmy "paw patrol, paw patrol....". Zabawka ma tak głośny dźwięk, że nawet jak Młody poszedł z nią do swojego pokoju na górę i zamknął drzwi, ciągle słyszeliśmy paw patrol paw patrol...

Poza tym Młody co jakiś czas (srednio raz na godzinę) każdemu z osobna i wszystkim po kolei oświadcza, że jest już dużym chłopcem i będzie czekał na otwarcie prezentów do wigilii.

Dziewczyny mają swoją choinkę, ale właśnie przeniosły prezenty od siebie pod naszą choinkę, bo Fluffy też chciała wiedzieć, co zawierają, a królik nie daje się tak łatwo przekonywać do czekania na święta ;-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujesz na własne ryzyko