strony bloga

9 sierpnia 2020

Gdzie wybrać się w Belgii w upalny dzień z dzieckiem? W Dolinę Ninglinspo w Ardenach.

Wczoraj było blisko 40 stopni w niektórych miejscach, a my urządziliśmy sobie wycieczkę jednodniową w belgijskie góry. Pogoda - jak się okazało - idealna na odwiedzenie tego miejsca, bo cała nasza trasa była w cieniu, a przy tym było wystarczajaco ciepło, by dziecko mogło się chlapać w wodzie. Tam chlapać, Młody był mokry po same uszy i brudny jak dziczek.

Wskakiwanie do wody to jednak tam normalne nie tylko wśród maluchów, ale także nastolatków i dorosłych. Dlatego, gdy tam się wybierzecie, to nie ubierajcie się zbyt ładnie. Dla dzieci polecam buty do łażenia po wodzie albo - jak w naszym przypadku - zwyczajne stare adidasy.


Na trasie obowiązkowe są maski...↑↑↑

Przynajmniej teoretycznie. Znaczy sa tabliczki informujące, że maski są obowiązkowe, a co za tym idzie ZDEJMUJECIE JE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ, bo prawo zapewne przewiduje mandaty... Jest jednak dość miejsca, by zachowac dystans...

Bo wysiadnięciu z auta każdy zakłada maskę, bo inni mają maski i bo są tabliczki...

Zgodnie z moimi przewidywaniami jednak po kilku krokach wiekszość ludzi ma maski na łokciach, na brodzie, w ręce lub kieszeni. Im dalej w las tym masek mniej widać ;-) Nikt normalny nie będzie szedł pod górę w upał z zatkaną buzią. Trasa, którą przebyliśmy ma bowiem 6,5 km i maszeruje się około 2 i pół godziny. 

Znaczy tyle to dorośli maszeruja raczej, bo z ośmiolatkiem jakieś pół dnia zajmuje, gdyż taki musi obejrzeć każdy kamień od spodu, zmierzyć głębokość strumyka na każdym odcinku i wspiąć się wszędzie, gdzie wspiąć się da... a na koniec trzeba go nieść, bo małe nogi odmówią w koncu współpracy :-D 

Jeszcze dziś jest zmęczony i mówi, że nogi mu nie działają, ale jest zadowolony, bo bardzo mu się podobało. Najstarszej też się bardzo podobało. Fotografka niestety nie mogła pojechać albowiem kilka dni wcześniej dokonała dosyć spektakularnego zejścia ze schodów i woli poruszać się aktualnie po płaskim terenie bez kamieni i konarów na drodze. Może wybierzemy się tam raz jeszcze w pełnym składzie za jakiś czas, bo na prawdę warto.

Gdzie byliśmy dokładnie? Ano w Dolinie Ninglinspo. Ninglinspo to jedyny w Belgii strumyk górski.

Adres do wklepania w nawi to:

Le Ninglinspo, Sedoz (numer jaki chcecie - nie ma znaczenia), 4920 Aywaille

W takie dni na parkingach raczej ciężko miejsce znaleźć. Parkuje się przy drodze, ale i tu trzeba mieć farta albo wyjechać odpowiednio wcześnie.

Dla tych, którzy panicznie boją się korony nie polecam, bo tam są ludzie, dużo ludzi.

Ludzie jednak NIE pchają się na drugiego i raczej omijają. Poza tym to las, kamienie i górki. Każdy znajdzie mozliwość ominięcia tłumów i miejsce dla siebie. No, przynajmniej o tej porze roku, bo w deszczowych porach, gdy wody w strumyku więcej, to zupełnie inna historia...

Poniżej pokażę kilka fotek, ale zachęcam też zajrzenia na kanał Młodego, gdzie czeka przygotowany przez nas filmik z naszej wycieczki i o tym, jak bawił się Epicki Izydor w Ardenach. Link na samym dole!


Na początku wszyscy założyliśmy maski, bo inni ludzie też zakładali po zobaczeniu tabliczek "maski obowiązkowe".
































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujesz na własne ryzyko