3 sierpnia 2024

Piesze wędrówki 1. Middelpunt van Vlaanderen.

 Odbyłam z Najstarszą nasz pierwszy wandeling, czyli marsz,  wędrówkę według gotowej wyznaczonej trasy i postanowiłam, że będę tu poszczególne trasy pokazywać, a nuż widelec kogoś zainspiruję do maszerowania według knooppuntów albo odwiedzenia danego miejsca. 

My zaczęłyśmy, tak jak planowałam, od naszej najbliższej okolicy i muszę rzec, iż już pierwsza przechadzka pozwoliła nam odkryć perełki, których nie widać z głównych dróg.

Skorzystałam z gotowej trasy pobranej ze strony routezoeker (szukacz tras)

https://www.routezoeker.com/

Na stronie można wybrać trasy rowerowe (fietsroutes) albo piesze (wandelroutes) albo noclegi (logeren).

Dalej wybieram, gdzie chcę maszerować. Można wybrać regiony i dalej prowincje, a komputer pokaże dostępne trasy..Można podać swój kod pocztowy lub nazwę gminy, by zobaczyć wszystkie okoliczne trasy. Po kliknięciu na wybraną zobaczymy jej długość, stopień trudności, mapę, co najmniej jedno zdjęcie, krótki opis, miejsce proponowanego startu (adres), listę knooppuntów itp.

O knooppuntach było w związku z rowerowaniem tu: http://belgianasznowydom.blogspot.com/2018/08/nasze-rowerowanie-po-flandrii-co-to-sa.html

Można pobrać listę knooppuntów, można pobrać mapkę z trasą w pdf, można pobrać plik GPX z trasą.

Ja do otwierania tych plików używam aplikacji Komoot, z której korzystam na co dzień i która jest darmowa, ale chyba - o ile mnie pamięć nie myli - wymaga rejestracji. Wszystko świetnie działa. Apka dobrze nawiguje.

Komoot w użyciu

Do tej trasy w sumie wystarczała lista knooppuntów, bo dobrze wszystko było oznaczone, a tabliczki w miarę dobrze widoczne. 


Trasa Het Middelpunt Van Vlaanderen 

Długość 8,5 km. 

Start pod kościołem w Malderen (prowincja Vlaams Brabant - Brabancja Flamandzka): Sint-Amanduskerk, Jozef Vermaesenplein, 1840 Malderen

Trasa wiodła przez trzy prowincje: Vlaams Brabant, Oost-vlaanderen i Antwerpen, i przechodziła też przez słynny middelpunt, czyli środek Flandrii i styk tych trzech prowincji. Stąd tez i nazwa trasy. Wyruszyłyśmy spod kościoła w Malderen, gdzie zostawiłyśmy skuter. Dalej trasa wiodła głównie przez pola (w tym centralnie przez środek kukurydzy) i przez las. Raz szło się asfaltem, raz polną drogą, raz ścieżką polną czy leśną. Czasem trzeba było się nagimnastykować,,by ominąć błoto, ale nie było źle.

Na trasie znajduje się 2 zamki, z tym, że jednego nie da się zobaczyć, bo dobrze schowany za krzakami, bo widocznie właściciele nie potrzebują być podglądani na okrągło. Zamek Het Melis można sobie podziwiać przez bramę i z drogi głównej. 

Las jest pełen bagien i mokradeł, więc lepiej trzymać się wyznaczonych ścieżek. Nieopodal zamku jest knajpka, gdzie wypiłyśmy po browarku i zrobiłyśmy siku. 

Cała trasa jest spokojna, sielska i ładna.

Popatrzcie sami…





bagienko

mech



Het Melis


Belgowie lubią być widziani w domu. Wielu ludzi nie ma w domu żadnych zasłon. Idąc wieczorem ulicą, widzisz wszystko, co w domu się dzieje, ale ten dom to już serio istne akwarium. Najstarsza powiedziała, że jeszcze tylko brakuje, by łazienka miała takie okna na przestrzał haha.



znowu bagno

Po drodze mijałyśmy wiele domów, które mnie zachwyciły...

jakaś figurka w czyimś ogrodzie

dom od figurki powyżej - cudo ❤



Ktoś ma krowy o imieniach: White i Oreo 

"dziady" ;-)



Krówy 





centrum Flandrii







najwyraźniej działającca studnia 


Spory kawałek maszerowałyśmy polną ścieżką, przy której rosną drzewa z oczami. Fajny pomysł ktoś miał.




ścieżka




ale że serio idzie się przez pole...?

od razu przypomina się Kroczący między rzędami ("Dzieci kukurydzy")




kałuża z mnogością żyjątek





z powrotem na wsi



palmy przy jakiejś ruderze

brony i pług na ścianie xD


już widać kościół w Malderen

Teletubisie mówią pa-pa






o 21:15 dotarłyśmy do punktu wyjście po 3 godzinach spacerowania

a Jezus tymczasem pilnował  nam Tośki ;-)



2 komentarze:

  1. Świetny pomysł i ile ciekawostek!
    Musze sprawdzić u nas. Wiem, że są szlaki rowerowe i samochodowe, piesze to raczej chyba w górach lub przez leśne obszary.
    Szlak przez pole tez by mnie zdziwił...

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie wędrowanie jest super, i dla zdrowia i dla tych perełek. Fajnie że masz z kim, bo to nie zawsze tak jest.
    Tyle zieleni, luksus dla oczu.
    Na emeryturze chcę rowerować bo lubię 😉
    Jak pracowałam sezonowo w Holandii, to też się dziwiłyśmy tym oknom na przestrzał, w dodatku bez firan. Coś mi się kołacze, że to było czymś tam motywowane historycznie, ale nie pamiętam czym. Ale wnętrza mieli takie wypasione, czasem jak w domku lalek. Tyle różnych bibelotów.

    OdpowiedzUsuń

Pisz śmiało. Podpisz się jednak, gdy komentujesz z anonima