23 listopada 2014

Diksmuide - miejsce warte zobaczenia

W tym roku mija 100 lat od wybuchu I Wojny Światowej. Nie orientuję się jak w Polsce, ale w Belgii, zwłaszcza w szkołach organizowanych było wiele uroczystości, spotkań, prelekcji, wystaw poświęconych tematowi wojny. W szkole naszych dzieci także różne ciekawe rzeczy się działy. Przez cały tydzień zajęcia ukierunkowane były na temat I wojny Światowej. Nawet moje dziewczyny ciągle słabo posługujące się tutejszym językiem z dużym zainteresowaniem uczestniczyły w tych różnorodnych zajęciach, co wnioskuję po entuzjastycznych relacjach zdawanych na bieżąco po powrocie ze szkoły. Do najciekawszych wydarzeń należała organizacja dużej wystawy poświęconej wojnie połączona z prelekcją oraz wycieczka do Diksmuide.
Wystawa była dla dziewczyn super m.in. z powodu wystawy prac dzieci, bo ludzie zwracali uwagę na ich rysunki przedstawiające podobno (sama nie widziałam, wiem z opowiadań znajomych, którzy uczestniczyli w uroczystościach) bardzo realistycznie obrazki wojenne, "jak prawdziwe" tak określił jeden starszy pan rysunek jednej z moich córek. Chwalę się córkami, bo ich talent artystyczny zasługuje na pochwały i często się z takimi spotyka, a dla mnie jako matki jest to bardzo ważne i niewątpliwe miłe. Dobrze jest bowiem wiedzieć, że dzieci wyróżniają się z tłumu czymś więcej niż tylko nieznajomością języka, czymś pozytywnym na dodatek.

Diksmuide natomiast jest miejscem wg mnie zasługującym na szczególną uwagę i być może kogoś również zainteresuje i sam postanowi to miejsce odwiedzić będąc w pobliżu.



Diksmuide leży w Zachodniej Flandrii. W czasie I Wojny Światowej między miastami Nieuwpoort i Diksmuide wzdłuż rzeki Yser znajdowała się linia frontu mająca bardzo duże znaczenie strategiczne dla Belgii. Otwarcie śluz na rzece i zalanie terenu pomogło zatrzymać Niemców. Belgijscy żołnierze bronili tam kraju przez całe 4 lata, mimo wielkich strat i śmierci wielu żołnierzy udało im się w tym miejscu zatrzymać niemiecką inwazję i utrzymać kontrolę nad kawałkiem Belgii, podczas gdy Niemcy zajęli ponad 90% kraju.
Po wojnie z miasta zostały tylko gruzy - tak samo jak po wielu polskich miastach. W związku z powyższym to miasto jest ważne dla Belgów, jest symbolem odwagi i waleczności belgijskich żołnierzy (tak jak dla Polaków Warszawa, Westerplatte itp.)

Piszę o historii tego miasta, bo widzę często na polonijnych stronach, że niektórym się wydaje, iż wszelakie wojny tylko Polski dotyczyły i tylko biedni Polacy w niej cierpieli i ginęli. Pewnie,że ze względu na niefortunne położenie, Polska wyjątkowo często dostawała po dupie i często polskie miasta i wsie były równane przez wrogów z ziemią, ale twierdzenie, że tylko i wyłącznie nasz naród cierpiał, że tylko Polacy walczyli o wolność, tylko polscy żołnierze i cywile ginęli, to moim zdaniem wielce nie fair wobec innych narodów, których też wiele złego przez przeróżne konflikty spotkało i spotyka. Uważam, że dobrze choc od czasu do czasu spojrzeć dalej niż czubek swojego nosa i choć ociupinkę otworzyć się na innych, na świat.
Jak już wspomniałam na fejsie - nie widzę niczego złego w poznawaniu świata, geografii, historii, obyczajów. Choć niektórym, jak się okazuje, jakoś ciężko przychodzi zaakceptowanie faktu, iż inni ludzie, inne miejsca, inne rzeczy mogą się komuś wydawać fajne, ciekawa, zabawne, fascynujce. Po raz kolejny okazuje się, że teksty inny niż pochwalne na temat Polski są przez niektórych niemile widziane. Dlaczego niektórym tak trudno pojąć, że można z równym zainteresowaniem zwiedzać Wawel, czy Zamek Królewski w Warszawie jak i Luwr w Paryżu czy Grande Place w Brukseli. Że można tak samo zachwycać się Tatrami, Mazurskimi Jeziorami jak krajobrazami w Belgii, Egipcie czy Japonii. Kurde przecież każde z tych miejsc ma w sobie cos niepowtarzalnego, wyjątkowego, wartego zobaczenia, sfotografowania opowiedzenia i pokazania na fb czy blogu. Znam ludzi, którzy po górami nie uznają niczego, może, zwykłe pagórki, jeziora to dla nich nic. Sa też inni, dla których góry, to tylko głupie kamienie. Dla jeszcze innych ani kamienie ani woda nie stanowią źródła zachwytu, bo wolą godzinami gapić się na "jakieś bohomazy" w galerii. A ja lubię wszystkie te rzeczy i jeszcze sporo innych, dla mnie każdy wschód i zachód słońca, każdy kamień, każdy pająk czy jaszczurka jest obiektem godnym uwagi i uwiecznienie na fotce itd.No ale wróćmy do tematu.

A co jest wartego zobaczenia w Diksmuide?

Jakieś półtora kilometra od miasteczka znajdują się okopy z czasu I wojny światowej, w których żołnierze walczyli i umierali w ciężkiej bitwie przez 4 lata.




Po wojnie  w latach 20-tych został tam też zbudowany pomnik pokoju Ijzertoren, który podczas II wojny Światowej został trafiony przez bombę, było bowiem to miejsce uroczystości nazistowskich w owym czasie. W 1950 roku zbudowano tam jednak nową wieżę, w której dziś znajduje się muzeum wojenne ijzertoren. Można w nim poczuć zapach gazu musztardowego.
Ijzentoren
widok z wieży (zdj. ze strony www.tenbos.be)


W okolicy znajdują się też cmentarze wojskowe.

 W Diksmuide znajduje się też dzwonnica wpisana do rejestru dziedzictwa światowego UNESCO.


Informacje turystyczne Diksmuide

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz śmiało. Podpisz się jednak, gdy komentujesz z anonima