3 lutego 2014

o blogu... ?

Dodałam  na osobnej stronie (patrz w górę!) podstawowe informacje na temat mojego bloga, bo jak zauważyłam, niektórzy próbują doszukiwać się tu tego, czego za Chiny u mnie znaleźć nie mogą...

Zasadniczo do dowiadywania się czegoś nowego o świecie jest chociażby  wikipedia i inne strony informacyjne a nie osobiste blogi. No ale jak widać niektórym jest obce znaczenie wielu, także popularnych wyrazów, co nie przeszkadza im używać ich setki razy dziennie, częstokroć w niepoprawnym znaczeniu... i to już nie jest "żenada".

Ja swoim blogiem nie czuję się zażenowana bynajmniej - nie mam kompleksów na swoim punkcie...

Wnerwiają mnie jednak ludzie, którzy łażą po świecie, także tym wirtualnym, tylko po to by krytykować innych, wiecznie narzekać, opluwać, prowokować, wypominać, sami palcem nie kiwnąwszy nawet, by jakoś rozjaśnić ten świat, zrobić coś fajnego, dobrego dla innych....albo choć dla siebie... Wiecznie źle, wszystko jest głupie, durne, koszmarne, masakryczne, żenujące... i niech nikt nie próbuje twierdzić, że jest inaczej, niech nikt nie próbuje się cieszyć, bawić, być sobą....  bo się go zgnoi..

To tylko polska cecha, czy jeszcze jakieś inne narody też tak mają?

"Żenada"...

...drażni mnie ten wyraz tak samo jak "żal" - starzeję się chyba ;)




3 komentarze:

  1. "Olej" ludzi i rob swoje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dawna słowa (bodajże Dantego): "Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą" są moją dewizą życiową :-)

      Usuń
  2. Podpisuje się pod tą opinią. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Komentujesz na własne ryzyko