26 lutego 2021

Przyjęcie urodzinowe online uważam za udane.

Ludzie mówią, że w czasie pandemi covid19 nie można organizowac imprez! Można organizować, tylko trza ruszyć głową . Oto przed wami gotowy scenariusz imprezy urodzinowej dla dziecka na czas pandemii! Wystraczy trochę chęci i można zrobić coś dla dzieci zamiast siedzieć, joczyć i czekać na powrót starych dobrych czasów, które nie wrócą nigdy.


W zeszłym tygodniu odbyła się długo i niecierpliwie oczekiwana przez naszego już dziewięciolatka

 impreza urodzinowa ONLINE. 

Mam kilkanaście (a nawet więcej) lat doświadczenia w prowadzeniu imprez dla dzieci, ale przez internet robiłam to pierwszy raz i trochę miałam wątpliwości na początku, czy to w ogóle jest możliwe. No ale ja lubię odkrywać nowe możliwości i realizować niecodzienne, żeby nie powiedzieć z dupy wzięte, pomysły.

Udało się! Miałam świetnych pomocników, bo zarówno solenizant jak i duża siostra solenizatna podrzucili całkiem sporo dobrych pomysłów i rozwiązań.

Do prowadzenia imprezy wykorzystaliśmy darmowy Google Meet. Znam go z wywiadówek i zebrań z poradnią CLB w szkole średniej. Korzystanie z google meet to łatwizna, nawet zupełnie zielony w internetach to ogarnie. Oczywiscie pewnie  dobrze jest mieć najsampierw konto u Googla, no ale ja mam. Google mówi, że Meet działa przez godzinę, ale to nie prawda, działa nawet kilka godzin.

Wchodzisz na Meet, tworzysz "nowe spotkanie" i kopiujesz link, który tam się pokaże. Link wysyła się wszystkim zainteresowanym informując ich, kiedy mają w niego kliknąć.

My wyprodukowaliśmy przy pomocy Worda i drukarki zacne zaproszenia, jak na zwykłe urodziny. Z tym, że kazałam Młodemu potajemnie je  w szkole rozdać kolegom i koleżankom, żeby belfrów oczy nie bolały. Wychowawczyni i tak gdzieś przyuważyła i miała jakieś sapy, że nie wolno bo korona.... Dobrze, że jak faktury czy testy rozdają dzieciom to nie ma na nich korony hahaha.

Na zaproszeniach stało napisane, że w niedzielę tego a tego lutego o godzinie 14 zaczynają się urodziny i że trza mieć laptop, tablet albo smartfona oraz papier i długopis. Dodaliśmy też, że goście mogą się przebrać i ewentualnie przygotować sobie jakieś przekąski i napoje (za zgodą rodziców). Podany był też mój numer telefonu/whatsappa oraz adres e-mail. Kto potwierdził chęć udziału w zabawie, otrzymywał od nas link dostępu.

Rodzice stwierdzili, że to super pomysł, świetna inicjatywa z tymi urodzinami online.

Jak przebiegały nasze urodziny online? (scenariusz)

Ja i Młoda :-)
Gdy wszyscy oczekiwani goście się zameldowali (około 10 dzieciaków) i udało się rozwiązać drobne problemy techniczne gości, wszyscy byli ogromnie zestresowani i nikt nie wiedział jak się zachować. Tak, my też, bo ci wszyscy rodzice tam stali przed kamerkami, a dzieci były wyjątkowo nieśmiałe jak na te cwane małe bestyjki. 

Ja i Młoda byłyśmy przebrane za ptaki. Miałyśmy na sobie maski (nie te antykowidowe, zwykłe maski). Niektóre dzieci też były przebrane. Bliźniaki w perukach z długimi włosami (Wikingowie) wygrali internety. Jeden młody miał za sobą całą wypaśną dekorację urodzinową - balony i takie tam. Solenizant oczywiscie też miał pokój udekorowany i założył śmieszne okulary.











Zaczęliśmy.

1. Na początek poszła głupia piosenka z fortnite "De vogel", któr odtwarzałyśmy z iPada, a  która miała na celu sprawdzenie, czy nas i pozostałych widać i słychać, no  i rozruszanie towarzystwa. Jednak poza mną i Młodą nikt nie chciał robić ptaka (machać rękami), bo wszyscy się wstydzili. No serio, o to bym tej dzikiej gromady w życiu nie posądzała haha.

2. Potem był quiz na rozrusznie szarych komórek. Tu skorzystaliśmy z internetowego koła fortuny, czyli ze strony internetowej https://wheeldecide.com/ gdzie stworzyłam własne koło z 60 pytaniami. Pytania zaś zgarnęłam z jakiejś strony z quizami. Wystarczy wklepać w googla "pytania do quizu dla dzieci". My oczywiście korzystaliśmy z pytań w języku niderlandzkim.

W google meet udostępniłam wszystkim to moje koło i sobie w ten sposób losowaliśmy pytania, a dzieci odpowiadały na nie na kartkach. Potem czytaliśmy odpowiedzi i notowaliśmy punkty. Wygrani mogli zatańczyć taniec zwycięstwa, a przegrani musieli zrobić smutną minę. Quiz jak quiz - nie jest to zwykle jakiś szał dla dzieci, raczej nudny zapychacz imprezy, ale zawsze coś.

Tu jeszcze jest stoper z którego korzystałyśmy, do odliczania 10 sekund na odpowiedź: https://www.online-stopwatch.com/countdown-clock/full-screen/

3. Kolejną zabawą, była zabawa w wyzwania. Do tej zabawy wydrukowałam wcześniej kilkanaście, czy -dziesiąt wyzwań i adresatów wyzwań, które pocięłam i umieściłam w dwóch pojemnikach. W trakcie zabawy Młoda losowała, kto ma coś zrobić, a ja losowałam, co ma zrobić. Kilka przykładów

KTO: wszyscy chłopcy, wszystkie dziewczynki, dzieci z długimi włosami, dzieci lubiące spagetti, wszyscy, chłopcy mający zielone skarpety, dzieci mające zwierzątko domowe, itd, itp

WYZWANIE: klęknąć na krześle i położyć sobie ręce na głowie, złapać się za nos i coś powiedzieć, obiec krzesło 3 razy wkoło, wyjść przed dom i zawołać "wierzę we wróżki", przytulić krzesło, udawać kota, psa, kangura..., próbować dotknąć językiem nosa, znaleźć czyste majtki i do końća zabawy mieć założone na głowie, podskoczyć 10 razy, itp

4. Potem puszczałyśmy z iPada (na iTunsie sobie listę zrobiłam wcześniej) kolejno kilkanaście utworów z różnych filmów i bajek dla dzieci, a uczestnicy mieli zgadnąć ich tytuły. Kto wiedział, krzyczał głośno odpowiedź. 

5. Mieliśmy też inną zabawę z kołem fortuny, ale tym razem w kole losowało się litery, kolory i materiał (metal, drewno, plastik). Zadaniem dzieci, było znaleźć w swoim domu rzecz zaczynającą się na wylosowaną literę albo w danym kolorze albo z danego materiału. Ta zabawa chyba najbardziej się wszystkim spodobała, bo na zakończenie jeszcze sobie powtórkę zażyczyli. Ubaw był przedni.

6. Drugą zabawą, która się bardzo spodobała były kalambury. Do tej zabawy wykorzystaliśmy jedną z wielu dostępnych w necie darmowych stron kalamburowych. My korzystaliśmy ze https://skribbl.io/.

Tutaj stworzyliśmy oczywiście własny pokój i dodaliśmy własne wyrazy do odgadywania. Wyrazy można sobie przygotować w notatniku czy wordzie i w trakcie zabawy po prostu skopiować i wkleić do skribbl. Tak właśnie zrobiliśmy. W trakcie imprezy zrobiłam pokój, wkleiłam hasła i wysłałam pobrany ze strony link na czat w google meet. Nnnno tu chwile trwało,  zanim wszystkim dzieciom udało się znaleźć czat w google meet, ale w końcu misja zakończyła się sukcesem i wszyscy znaleźli sie w grze. Kilka minut dzieci ogarniały o co kaman, ale jak już każdy zrozumiał co i jak, to wszyscy świetnie się bawili. Dogadywali sobie, robili podśmiechujki z nieudanych rysunków i wpisywanych odpowiedzi. Podobało się! Dla mnie i Młodej jednak najlepszy był moment, gdy nagle mi się wydało, że słyszę jakiegoś rodzica w tle i zajrzałam na google meet, a tam wszędzie przed kamerkami rodzice i  rodzeńswto naszych internetowych gości i wszyscy razem próbują zgadywac hasła. Uchachałyśmy się zdrowo. 

Miałyśmy przygotowane jeszcze kilka innych zabaw, ale dzieci były tak zafascynowane kalamburami, że po prostu im nie przeszkadzałyśmy, a i tak zanim się obejrzałam, minęło ponad 3 godziny!!! Niektóre dzieci musiały się pożegnać, bo rodzice wyciągnęli je na spacer (było 18 stopni i słonecznie), do innych znowu jakaś ciotka przyszła. Kilkoro jednak zostało i bawili sie jeszcze w szukanie przedmiotów z pół godziny.

Na drugi dzień w szkole dzieci mówiły Młodemu, że to były super urodziny. No pewnie, że super, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że od początku roku szkolnego poza nami nikt nie organizował żadnych urodzin, a w Belgii w normalnych okolicznościach każdy organizuje urodziny, czy to dla całej klasy, czy choćby najlepszych kolegów. Urodziny przez internet są na pewno lepsze niż brak urodzin. A dziś już wiemy, że urodziny przez internet są bardzo, ale to bardzo fajne i w ten sposób można się całkiem dobrze bawić. Wystarczy mieć trochę fantazji i chęci... Polecam!







2 komentarze:

  1. Kochana Ty jestes de Best. Podziwiam Cie oprucz wielu zeczy za to ze Ci sie tak chce. I ze jestes Super Mama dla swoich dzieci. Zycze Ci i Wam jak najlepiej, pisz czesciej na tym blogu prosze bo jestes inspiracja dla wielu ludzi ktorzy Cie czytaja ale niekoniecznie komentuja. A te urodziny to Mega Super Idea, powinnas je opatentowac. Calusy z NL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na moje chcenie nie mam wpływu. Na instagramie podglądam ludzi, którzy np biegają, wspinają się po górkach i wspominam dawne czasy, kiedy mi się chciało robić takie rzeczy i żadna pogoda nie była mi straszna. Teraz nawet jakby mi kto płacił, nie poszłabym się szlajać po górkah w złą pogodę (w dobrą co innego), bo moje chcenie się zmieniło. Jednak z dziećmi ciągle lubię się bawić. Dla mnie to nie jest coś co MUSZĘ robić, co mnie kosztuje jakichś wyrzeczeń czy coś, bo dla mnie to czysta przyjemność i ja sama się świetnie bawię przy tym. Poz tym lubię się też trochę popisywać (bo kto nie lubi hehe) i pokazać innym swoją inność, pomysłowość itd :D Podobnie jest z pisaniem - piszę dla siebie, bo sprawia mi to przyjenosć i mnie relaksuje, a że przy tym od czasu do casu ktoś skrobnie jakiś komentarz czy mejl i powie coś miłego, to daje jeszcze więcej motywacji. Bloguję już jednak 8 rok i mam swoje zasady. Jedną z nich jest to, że piszę, kiedy mi się zachce i kiedy mam na to czas, no i kiedy chcę coś koniecznie potencjalnym czytelnikom opowiedzieć. Opisując swoje doświadczenia ze szkołami, urzędami, szpitalami zwykle mam na uwadzę to, że może ktoś z Rodaków będzie szukał tego typu informacji i akurat moje spostrzeżenie mu się przydadzą. Wiem bowiem, jak czasem trudno zdobyć na obczyźnie jakieś podręczne informacje na zwykłe życiowe tematy. Tak czy owak cieszę się, że Ci się podoba na moim blogu i że zaglądasz, no i że się odważasz odzywać, bo tak jak mówisz - nie każdy ma odwagę, nie każdy wie jak napisać komentarz i że w ogóle może, a czasem po prostu przeczyta się z przyjemnością ale ale samemu nie ma się nic do powiedzenia.

      Usuń

Komentujesz na własne ryzyko