Co jakiś czas zapraszam na mojego bloga gości - innych Polaków mieszkających w Belgii lub okolicznych krajach.
Tymi artykułami i wywiadami chcę pokazać, że życie poza ojczyzną nie ogranicza się bynajmniej do nudnej pracy od świtu do zmierzchu, liczenia pieniędzy i tęsknoty za krajem rodzinnym - jak niektórym się wydaje. Poza Polską żyjemy tak samo jak w Polsce, czyli bawimy się, uczymy, zwiedzamy, spotykamy ze znajomymi, uprawiamy sporty, należymy do klubów, stowarzyszeń, zajmujemy się swoim hobby, etc. Świat oferuje nam wszystkim wiele możliwości. Jeden z nich korzysta, drugi nie, jednak to nie ma nic wspólnego z miejscem pobytu. Niektórym do szczęścia wystarcza telewizor, wygodna kanapa i piwo, innym dobra książka, ciepły pled i kawusia, jeszcze innym różaniec i święty spokój kościółka. Każdy robi, to co lubi i nikomu nic do tego. Z tym, że niektórzy w wolnym czasie robią rzeczy niesamowite, fascynujące, piękne, niepowtarzalne, niecodzienne, którym ma się człowiek ochotę przyjrzeć trochę bliżej, zapytać o szczegóły, zajrzeć na warsztat, a czasem nawet u nich coś kupić...
Dziś przedstawię wam rodaczkę, która w wolnym czasie tworzy prawdziwe cuda.
Kasia mieszka w Belgii
od kilku lat. Jakieś 2 lata temu stwierdziła, że ma za dużo wolnego czasu po pracy i pomyślała, że warto by się zająć czymś ciekawym. Wygrzebała w pudłach jakieś nici, klej, szyszki, kokardki i co tam pod rękę wpadło i zaczęła to ze sobą łączyć, kombinować... Zrobiła kilka fajnych ozdóbek do domu. Okazało się, że całkiem ładnie się prezentują i znajomi byli zachwyceni. Oczywiście natychmiast poprosili, żeby i dla nich coś zmajstrowała... Tak zaczęła się jej przygoda z rękodziełem artystycznym, a znajomi wzbogacili się o nowe niepowtarzalne ozdoby świąteczne.
od kilku lat. Jakieś 2 lata temu stwierdziła, że ma za dużo wolnego czasu po pracy i pomyślała, że warto by się zająć czymś ciekawym. Wygrzebała w pudłach jakieś nici, klej, szyszki, kokardki i co tam pod rękę wpadło i zaczęła to ze sobą łączyć, kombinować... Zrobiła kilka fajnych ozdóbek do domu. Okazało się, że całkiem ładnie się prezentują i znajomi byli zachwyceni. Oczywiście natychmiast poprosili, żeby i dla nich coś zmajstrowała... Tak zaczęła się jej przygoda z rękodziełem artystycznym, a znajomi wzbogacili się o nowe niepowtarzalne ozdoby świąteczne.
Kasia zachęcona pochwałami płynącymi od najbliższych zaczęła poznawać nowe techniki DIY*, szukać w necie, co jest teraz na topie i jak to się robi.
Okazało się, że ma smykałkę do tego. Jej prace są przepiękne. Co jakiś czas próbuje robić coś nowego i myślę że wnet pomysłów jej nie zabraknie.
W swoich pracach Kasia wykorzystuje m.in. pomysły Japończyków. Mowa tu o kanzashi, czyli japońskich ozdobnych spinkach do włosów, które stały się inspiracją dzisiejszego rękodzieła i to nie tylko przy tworzeniu ozdób do włosów.
Na swojej stałej liście nasza artystka ma wianuszki komunijne, opaski do włosów, ozdoby świąteczne, stroiki, rameczki, pudełeczka na prezent i sporo innych małych dzieł sztuki. Tak, tego typu prace to właśnie dzieła sztuki. Każde jest wykonane ręcznie, dzięki czemu jest niepowtarzalne, każde wymaga sporo pracy, czasu, serca i cierpliwości.
Dziś Kasia tworzy rzeczy nie tylko dla siebie, ale i na zamówienie, dzięki czemu od czasu do czasu wpadnie jej do sakiewki parę centów. Gdybyście poszukiwali oryginalnej dekoracji na święta lub innej niepowtarzalnej rzeczy, piszcie do Kasieńki na fejsie lub na : myszeczka2580@wp.pl , 0487237461.
Wszystkie prace Kasi znajdziecie NA JEJ STRONIE NA FACEBOOKU
Tymczasem obejrzyjcie u mnie kilka cudeniek:
)* Na koniec napiszę o samej idei DIY, które to trzy litery jeszcze nie dawno wydawały mi się jakąś nową modą, co świadczy tylko o tym, że jestem stara haha. W końcu bowiem sprawdziłam w guglu i się dowiedziałam, że owo tajemnicze DIY to nic innego jak nasze polskie "zrób to sam" ino po angielsku Do It Yourself - DIY, czyli brzmi o wiele lepiej bo po obcemu... tak się przynajmniej ludziom wydaje. Jak zwał tak zwał, chodzi o to, że robi się coś samodzielnie, własnymi łapkami, często z użyciem przypadkowych elementów, kawałków jakichś staroci, śmieci, kamieni, gałęzi, butelek etc etc. Metoda stara jak świat i znana mi z dzieciństwa, z tym że dziś jest do dyspozycji więcej fajnych materiałów, narzędzi etc.
Gdyby ktoś jeszcze chciał się pochwalić, jakim hobby zajmuje się na obczyźnie, proszę pisać na:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własne ryzyko