W poniedziałek 18 maja Nasz Kochany Malutki Niko przeszedł przez tęczowy most pogrążając nas wszystkich w żałobie.
Niko - mała świnka morska.
Nasz mały przyjaciel.
Przybył do nas wraz z siostrzyczką Sarą w grudniu ponad 2 lata temu, sprawiając nam wszystkim wiele radości i dając mnóstwo szczęścia.
Był superową, fantastyczną, wesołą i dosyć hałasliwą świnką. Na każde otwarcie lodówki, szeleszczenie foliową torebką, czy nasze głosy wołał głośno: "tłi-tłi-tłi", co po świnkowemu znaczy "głodny głodny głodny"
Zawsze będziemy go pamiętać i za nim tęsknić. Teraz pokój Młodego jest okropnie cichy. Sara jest bowiem cichutką i spokojną świnką. Ona też tęskni za Nikiem.
Pochowaliśmy go w ogrodzie pod drzewkiem, gdzie postawiliśmy dla niego mały świnkowy pomnik.
To była super świnka.
Nasz pierwszy chomik pechowo padł akurat kiedy był "w przechowaniu" u znajomych, a my na wakacjach. Dziecku nie powiedzieliśmy - kupiliśmy drugiego, podobnego. Nie zauważyła ;)
OdpowiedzUsuńDrugi już zmarł "oficjalnie". Inaczej Młoda mogłaby zacząć coś podejrzewać...
Świnki morskiej natomiast nigdy nie mieliśmy. A wiesz, że nie mówi się już oficjalnie świnka morska tylko kawia? Wiem, wiem...
https://xpil.eu/swinki-nie-bedzie/
My nie używamy na codzień nazwy świnka morska, jak już to po prostu świnia (nie obrażaja się). Najczęściej mówimy "morisy" (wymysł Młodego). Oficjalnie jednak cavia, cavias, caviakes... bo Belg nie wie za bardzo, co to ta słinka xD
Usuń