19 września 2016

Belgijskie UFO, czyli Flying Festival w Brasschaat.

Wampiry z całej wsi się zaczęły wyprowadzać gdym ja wiedźma zaczęła przygotowywać moją ulubioną miksturę antyprzeziębieniową... 3 cytryny, pół szklanki miodu, i główka czosnku. Pychota. 

W całej okolicy śmierdziało czosnkiem, mój małżonek oraz potomstwo też rozważało wyprowadzkę. Mówcie co chcecie, ale czosnek śmierdzi, nawet jak już zamknięty w słoiku.
Kto wpadł na to żeby takie coś cuchnące jeść?
Nie wiem, czy ten syrop pomaga, ale na pewno nie szkodzi, bo już dużo razy robiłam i ciągle żyję.  Jak postoi z dzień w lodówce smakuje całkiem nieźle, choć trochę szczypie w język.
W poniedziałek ledwie bolało mnie gardło, potem odpadała mi kichawa od smarkania, a w końcu doszedł kaszel. Czyżby jesień już? Tak to jest jak się chłodne i mgliste wrześniowe poranki jeździ w podkoszulku a potem zaś w południowy skwar wypija duszkiem flaszkę lodowatej wody zaraz po zejściu z roweru. Wątpię aby ten syrop na głupotę pomógł.

W weekend jednak
choróbsku na złość zapodaliśmy sobie krótką wycieczkę do Brasschaat, żeby pooglądać samoloty z Młodym. Tyle tylko, że on raczej średnio był nimi zainteresowany. Obejrzał na szybko wszystkie stojące na ziemi samoloty, ucieszył się na widok przelatującego nad głową starego hałaśliwego myśliwca i stwierdził, że jest głodny. To nic że po drodze pochłonął dwie bułeczki z czekoladą, ważne że lodowóz zobaczył. Niestety nie mieliśmy przy sobie ani centa, bo rzadko kiedy mamy gotówkę w portfelu. Takie czasy, że wszędzie płaci się kartą, ale nie w lodowozie i innych kramach (choć i takie cuda się zdarzają).

Ja lubię samoloty i chętnie zostałabym dłużej na tym lotnisku, ale trochę zgłodnieliśmy i pora było wracać do domu na żarełko. Kiedyś marzyło mi się latanie, choćby na motolotni, ale się nie złożyło (czytaj: to nie zabawa dla biednych). Może kiedyś...
Flyin Festival 2016  Braschaat















Belgijski samolocik amatorskiej roboty Verhees Delta brany czasem za UFO :-)

F-16







Flying Festival, bo tak nazywała się ta impreza, odbywał się na lotnisku aeroklubu Brasschaat. Tuż obok (akurat parking tam był) znajduje się muzeum historyczne "Gunfire museum", gdzie sobie pooglądaliśmy z bliska różne ciekawe pojazdy wojskowe typu czołgi, pojazdy opancerzone, wyrzutnie rakiet itp.





Gdyby ktoś był ciekaw, kiedy kolejny festival lub szukał aeroklubu w Belgii:
http://www.het-kamp-van-brasschaat.be/index.html
http://aeroclub-brasschaat.be/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz śmiało. Podpisz się jednak, gdy komentujesz z anonima