5 lipca 2015

powrót do przeszłości

wystawa oldtimerów - karetka

 Właśnie zaczął się wakacyjny sezon kursowania zabytkowych pociągów w naszej okolicy.

Wybraliśmy się więc pokazać Młodym prawdziwą ciuchcię, czyli lokomotywę parową.

Dla Dorcia to była wielka radocha. Z ogromnym zainteresowaniem patrzył jak lokomotywa nabiera wody, jak wypuszcza kłęby pary i dymu. Co innego Stary Pit ze "Stacyjkowa", czy innej tam bajki a co innego zobaczyć prawdziwą ciuchcię na własne oczy.
Tam zobaczyć, przejechać się to dopiero czad..

Tatuś nie jest zazwyczaj tego typu imprezami zachwycony i tu też jakoś nie szalał ze szczęścia, zwłaszcza, że z nieznanego mi powodu nie lubi pociągów w ogóle. Jednak zdecydował się na wspólną przejażdżkę i nawet nie narzekał za bardzo. Ba, zniósł ponad dwugodzinną podróż bardzo dzielnie. Nawet gdy się w drodze powrotnej okazało, że jakaś awaria czy coś tam i musimy czekać na inną lokomotywę pół godziny, nie było wielkiej awantury - tam lekkie marudzenie zaledwie.


wsiadamy...
 Tatuś najpierw chciał siedzieć w ostatnim wagonie, ale po wejściu do niego zobaczył, że w poprzednim są drewniane fotele "jak w westernach", więc musieliśmy się przesiąść. Tesa stwierdziła zaś, że ten ostatni był jak ten co Harrego Pottera woził do Hogwartu. Dorkowi było wszystko jedno - wszędzie fajnie, wszystkiego trzeba było pomacać i w każdy kącik zajrzeć.

Spodobało mu się też machanie ludziom, którzy zatrzymywali się przy torach by popatrzeć, co to za dziwo pomyka torami i też bardzo chętnie machali pasażerom-turystom, a zwłaszcza dzieciom.
No i naśladowanie gwizdu lokomotywy i syczenia pary - wszystkie dzieci jak echo za lokomotywą huczały.

Pociąg pomykał z zawrotną prędkością 15-30 km/h, czyli coś jak ten "expres" na Podkarpaciu jeszcze nie tak dawno... Ot taka spokojna wycieczka i wspomnienie dawnych czasów. Wszak pamiętam z dzieciństwa, gdy jeździłam z mamą pociągami ciągniętymi przez parowozy.

Fajny pomysł na spędzenie niedzielnego popołudnia z dziećmi.
lokomotywa spalinowa

Strona internetowa z godzinami przejazdów i cennikami:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujesz na własne ryzyko