1 lutego 2017

Jej życie to szycie

na zakupy?
Każdy z nas lubi ładnie się ubierać i mieszkać w przytulnym mieszkanku. W sklepach nie zawsze udaje nam się znaleźć to czego szukamy. Myślę, że każdemu choć raz w życiu się zdarzyło zwiedzić dziesiątki sklepów, przymierzyć setki ubrań, pomacać kilometry firanek, przejrzeć dziesiątki katalogów, ofert i stwierdzić, że nigdzie nie ma rzeczy, która spełniała by wasze oczekiwania, by was w pełni zadowalała. Niejeden z was pewnie żałował wtedy, że nie umie czarować... 

A ja właśnie znalazłam jedną czarodziejkę i to w Belgii. 

Marzena potrafi wyczarować niesamowicie piękne rzeczy i spełniać ludzkie a także swoje marzenia. Wystarczy, że weźmie do ręki swoją magiczną różdżkę, znaczy igłę i szast prast wyczarowuje przepiękne firanki, podusie, torby, obrusy, pościele, sukienki wszystko takie jak sobie człowiek wymarzył.



 Bo szycie to jej pasja.

zestaw dla dzidziusia

Marzena z córą
Marzena ma 37 lat i mieszka w Belgii. Razem z mężem Sławkiem, dorosłym już synem Adrianem i dwoma córkami Darią i Amelią mieszkają od 5 lat w ślicznej miejscowości Dentergem we Flandrii Zachodniej. Przyjechali zaś z pierwszej stolicy Polski, czyli z Gniezna.

Z wykształcenia jest mój dzisiejszy gość technikiem technologii odzieży i dekoratorem wnętrz. Z igłą i nitką zaprzyjaźniła się już jako dziewczynka, kiedy to szyła dla swoich lalek czadowe kiecki oraz fikuśne firanki do ich domku wykorzystując do tego celu sylwestrowe suknie swojej mamy. Marzena wspomina, że uczyła się szyć jeszcze na tzw maszynie deptanej, którą jak większość pewnie wie (jednak młodszych oświecę ;-) ) napędzało się za pomocą swoich stóp. Nie straszne jej były więc częste wtedy braki prądu. Dało się szyć nawet przy świeczkach. Potem szyła na Łuczniku.

"Potrafię kupować kilometry tkanin, jak mi się coś spodoba, a potem myślę, co mogę z nich uszyć" - mówi Marzena.

Szyciu i obmyślaniu nowych projektów poświęca każdą wolną chwilę od już przeszło 20 lat. Marzena potrafi uszyć chyba wszystko. Jednak największą jej pasją jest dekorowanie okien: firany, firanki, zazdrostki, panelowe rolety, wachlarze, lambrekiny. 





Każdy dzień przynosi nowe pomysły a nasza czarodziejka zbiera je do magicznego kuferka i tworzy z nich potem za pomocą igły najprawdziwsze cuda ku radości swojej i każdego, kto ją ładnie poprosi o coś mięciutkiego i ładnego.

Gdy tylko zarobi trochę centów zaraz inwestuje w nowy sprzęt, by sprostać nawet najbardziej nieoczekiwanym i wymyślnym oczekiwaniom swoich klientów.

Swego czasu Marzena podjęła się nawet zadania, za które nikt za skarby świata nie chciał się zabrać. ze względu na dość hm... nietypowe miejsce, w którym trzeba było pracować, a wszystko musiało być szyte i modelowane na miejscu. Porządna dekoratorka jednak trudnych zleceń się nie boi i  żaden umrzyk jej nie straszny... Tak, wystrój zakładu pogrzebowego to jest nie lada wyzwanie dla dekoratorki. Jak ktoś temu sprostał - na pewno da rady uszyć wszytko.

Na co dzień jednak Marzena woli szyć i projektować weselsze rzeczy dla żyjących, zdecydowanie bardziej lubi też kontakt z żywymi ludźmi, wręcz uwielbia spełniać ich życzenia, zaś bez szycia żyć nie może. Gdy słyszy klientów mówiących: "no, coś tam Pani wymyśli" cieszy się, że jej ufają, co dodaje jej dodatkowej motywacji do działania.

Z potrzeby serca i tęsknoty za ojczyzną ostatnimi czasy stworzyła kolekcję folk, w której znalazły się podkładki dekoracyjne, koszyczki, fartuszki, a także pościele. 

Wszystko projektuje i szyje sama. Każdy więc otrzymuje rzeczy jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne. 






Myślicie może o nowej pościeli lub firankach do swojego domu? A może coś walentynkowego?


Walentynki tuż tuż....

Pędźcie natychmiast na fanpage'a naszej utalentowanej rodaczki:


Możecie też tyrknąć: 0465 705 879

Zdjęcia w tym poście są własnością Marzeny Zielińskiej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujesz na własne ryzyko