12 lipca 2019

Różnice pomiędzy ulicą rowerową, ścieżką rowerową, a sugerowanym pasem dla rowerów.

#sprzątaczkanarowerze o rowerowaniu w Belgii


Wraz z wakacjami w naszej okolicy - ku wielkiej mojej radości - pojawiło się kilka nowych ulic rowerowych FIETSSTRAAT... nie mylić ze ścieżkami rowerowymi FIETSPAD!

Jaka jest różnica? Ano spora. No ale po kolei.

Ścieżka rowerowa 


Ścieżka rowerowa FIETSPAD to droga, po której mogą poruszać się tylko rowery i ewentualnie motorowery klasy A (jeśli przed ścieżką nie stoi zakaz dla motorowerów) oraz piesi i ewentualnie psy :-). Ścieżka może być osobną ścieżką czy dróżką (asfaltową, betonową, czy glinianą lub trawiastą), może być połączona z chodnikiem lub częścią ulicy. 
  
ścieżka rowerowa, po której mogą też poruszać się piesi
 W Belgii  ścieżka rowerowa często jest połączona z drogą dla pieszych, czyli chodnikiem. Ba, w wielu przypadkach jest to jedna i ta sama dróżka to niekoniecznie szeroka, czasem o ruchu dwukierunkowym! O dziwo rowerzyści nie przejeżdżają masowo pieszych - ani dorosłych, ani dzieci, ani psów. Wszyscy się potrafią zmieścić nawet na metrowym chodniku, mimo że i pieszych, i rowerzystów tu od groma i ciut ciut. Kurde nawet nie drą ryja jeden na drugiego ani nie pokazują środkowego palca. Pieszy zwykle schodzi na kraj albo i w trawę, gdy widzi rower. Rowerzysta nadjeżdżający z tyłu dzwoni dzwonkiem i wtedy każdy schodzi na bok. Spokojnie można też dzwonić na wolniejszych rowerzystów, by trochę zjechali i przepuścili szybszych.

Po ścieżce rowerowej nie mogą jeździć samochody ani traktory. Choć i tu są wyjątki, bo czasem ścieżka rowerowa jest jednocześnie drogą dojazdową do pola i wtedy traktory mogą nią pomykać. Czasem pomykają też służby porządkowe i takie tam. Bo tak, wiele ścieżek rowerowych ma szerokość kilku metrów i auto spokojnie może nimi przejechać. No, ale żeby powstrzymać głupotę i dla bezpieczeństwa rowerzystów na szerokich ścieżkach stoją co kawałek słupki na środku ścieżki albo inne przeszkody, których autem za jasnego grzyba nie da się pokonać.
chodnikościeżka

Ścieżka rowerowa tylko dla rowerów oznaczona jest zawsze niebieskim znakiem z białym rowerem.
Chodniko-ścieżka to taki sam znak niebieski ale na nim jest  i rower, i ludziki. Jeśli ludzik jest u góry a rower u dołu to jest to kawałek ścieżki, którym poruszają się wszyscy na całej szerokości. Jeśli rower i ludzik są obok siebie, to ścieżka jest podzielona zwykle wizualnie na dwie części, np czerwony pasek dla rowerów, czarny dla pieszych (albo odwrotnie).

Ścieżka rowerowa może też być wydzielonym kawałkiem drogi. Oznaczona jest ona wówczas podwójną linią przerywaną. Nie ma znaczenia czy jest kolorowa czy nie nie, ważne by miała z obu stron linię przerywaną. To jest ścieżka rowerowa i rowerzyści muszą się nią poruszać. Ze ścieżki można zjechać tylko by skręcić lub by wyprzedzić innego rowerzystę (zachowując zasady bezpieczeństwa). Na ścieżkę rowerową auta nie mogą wzjeżdżać. Nie mogą też się tam zatrzymywać ani parkować!

ścieżka rowerowa (foto. https://www.fietsersbond-aalst.be)
Uwaga! Gdy nie ma znaku, że ścieżka jest dwukierunkowa, rowerzysta porusza się ścieżką tylko po ścieżce, która ma  po prawej stronie! Nie można jeździć po lewej. W sytuacji jak na tym obrazku powyżej (droga jednokierunkowa dla aut - dwukierunkowa dla rowerów), jadąc w kierunku dozwolonym dla aut rower jedzie bez ścieżki, w przeciwnym po ścieżce. Nigdy nie jeździmy po ścieżce z lewej strony!!! (z wyjątkiem ścieżek dwukierunkowych wyraźnie oznaczonych i zwykle wyraźnie oddzielonych od jezdni)


PIERWSZEŃSTWO na skrzyżowaniach.

Gdy ścieżka oznaczona jest linią przerywaną, rowerzysta ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu.
Z tym, że ja Was szczerze przestrzegam - siedemset razy się upewnijcie, że inni kierowcy ustępują wam pierwszeństwa zanim przemkniecie przez skrzyżowanie, bo tu ludzie niestety nie zawsze orientują się w przepisach drogowych (Pisałam już o tym tutaj) i 5 się zatrzyma, a 5 się w was wpierniczy i jeszcze będzie miało pretensje...
ścieżka z pierwszeństwem (fot: https://www.fietsersbond-aalst.be)
 Uwaga kierowcy! Na skrzyżowaniu równoległym, gdzie obowiązuje zasada prawej reki, rowerzyści są wyjątkiem. Gdy droga krzyżuje się ze ścieżką rowerową, rowerzyści mają pierwszeństwo.
foto: https://www.veiligverkeer.be

Gdy ścieżka oznaczona jest kwadratami albo punktami rowerzysta NIE MA PIERWSZEŃSTWA. Zwykle wtedy na ścieżce są też "zęby rekina", czyli namalowane trójkąty oraz stoi odwrócony trójkat "ustąp pierwszeństwa przejazdu". Tu znowu ludzie będą was przepuszczać, bo albo są nadmiernie uprzejmi albo myślą, że tak trzeba (wpis j/w). 
ścieżka bez pierwszeństwa (https://www.fietsersbond-aalst.be)

Uwaga. W Belgii można rowerem przejeżdżać przez drogę na przejściu dla pieszych, z tym że przejeżdżając nie masz żadnych przywilejów, więc musisz przepuścić auta. Jednak gdy zejdziesz z roweru i będziesz go prowadzić, wtedy jesteś pieszym i masz pierwszeństwo na przejściu.


Sugerowana droga dla rowerów FIETSSUGGESTIESTROOK.

fietssuggestiestrok (foto: http://www.geneyn.be)

W Belgii mamy jeszcze coś takiego jak Fietssuggestiestrook, czyli sugerowany pas dla rowerów. 

Tego pasa nie należy mylić ze ścieżką rowerową!!! To całkiem co innego!!!!

Fietssuggestiestrok to pas wyznaczony na krawędzi jezdni. Może mieć kolor czerwony, zielony, żółtawy lub szary albo być zrobiony z innego materiału niż jezdnia. Czasem są po prostu na jezdni namalowane symbole roweru. Gdy taki pasek nie jest oznaczony znakiem drogowym (okragły znak - biały rower na niebieskim tle) ani przerywaną linią z obu stron, to nie jest to ścieżka rowerowa tylko sugerowany pas dla rowerów, który w przeciwieństwie do ścieżki jest częścią jezdni i mogą się po nim poruszać samochody, moga też się zatrzymywać i parkować. Rowery mogą nią jeździć, ale nie muszą! Te pasy są zwykle w miejscach, gdzie jest za mało miejsca na ścieżkę. Mają one na celu wizualnie zmniejszyć jezdnię i spowodować, że kierowcy będą tam wolniej i ostrożniej jechać. Rowerzyści nie mają żadnych specjalnych uprawnień na tym pasie.


W Belgii jednak mamy jeszcze coś takiego jak ulica rowerowa FIETSSTRAAT . 

Fietsstraat to taki odcinek drogi, po której mogą się poruszać wszyscy - i rowery, i auta - z tym że rowerzyści są tam najważniejsi. Na fietstraat nie wolno na rowerzystów trąbić ani w inny sposób ich poganiać czy denerowować. Taką drogą rowerzysta może se jechać nawet z prędkością ślimaka i mu wolno, a autem trzeba się za ślimakiem wlec. Rowerzyści mogą też jechać koło siebie.
Fietsstraat zonaczona jest niebieskim prostokątnym znakiem z obrazkiem czerwonego auta i białego rowerzysty.

W ostatnim czasie w Belgii (i Holandii też) zaczęto też budować sieć rowerostrad, czyli szybkich ścieżek rowerowych FIETSSNELWEG (snelfietsroute, fiets-o-strade), przeznaczonych dla rowerów zwykłych, leżących, rowerów bagażowych, velomobiel(i) . To ostatnie ustrojstwo, nawiasem mówiąc,  jest wielce stresujące, gdy nagle cię wyprzedza na ścieżce, bo toto porusza się niemal bezdźwięcznie a wygląda... hm, kosmicznie dość.
Fietssnelwegs są szersze i gładsze, staranniej srobione, zwykle asfaltowe lub betonowe. Budują je w wyjątkowo zagęszczonych rowerowo miejscach na dłuższych, bardzo często uczęszczanych trasach.
fietssnelweg - foto z wikipedii

rower bagażowy
rower leżący fot. wikipedia

velomobil

velomobil - foto wikipedia
Inne moje wpisy o rowerowaniu:



Obrazki z mojego rowerowania po Belgii (i wszystkie inne moje zdjęcia) znajdziecie u mnie na instagramie: @belgianaszdom


Swoje  rowerowe zdjęcia  oznaczam hasztagiem #sprzątaczkanarowerze

parkowisko rowerowe w mieście

parkowisko rowerowe w mieście 

parkowisko rowerowe na wsi

święto rowerów w Brukseli





2 komentarze:

  1. to jest ważna sprawa, podstawą są przepisy, ale i praktyka, zwyczaje, a ważne są skrzyżowania. W porównaniu z Polską ważny błąd w tłumaczeniu(?). Jeżeli ścieżka jest rowerowo-piesza, to użycie sygnału dźwiękowego NIE daje pierwszeństwa, zdecydowanie. Wcześniej na ścieżkach(chodnikach) ludzie rozmawiali, stali z dziećmi, patrzyli w stronę sklepu. Tak więc jest sugestia, że wtedy rowerzysta NIE może napierać. Przez przejazd przez przejście mandat 100 zł itp. To zależy od miejsca, miejscowości, nasilenia ruchu i nowej organizacji ruchu. Ludzie tego nie znają, przed galerią kobieta parkuje na ścieżce rowerowej, rodzice nie pilnują, a nawet nie widzą dzieci. Piesi zwykle nie wiedzą, że rower na ścieżce rowerowej ma absolutne pierwszeństwo i wolną drogę. Oznaczenia są, ale gdzieś, zwykły człowiek chodzi swobodnie, wychodzi z bocznej drogi i myśli o czymś innym. Zdarzały się "odbicia", że rowerzysta na zwykłym chodniku groźnie żądał zejścia na bok. Część tych rzeczy z czasem ulega wyrobieniu, ale nie przy małym ruchu i wyjściach. Niestety wycięto dużo drzew. Dekadencko rowerzysta jeździ jak chce, to znaczy na pewno narusza mniej dramatycznie na ogół przepisy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flandria i Holandia to tereny mocno rowerowe, tu każdy ma rower i większość ludzi nim jeździ wszędzie od pierwszych dni życia do śmierci i tu już się ludzie dawno wyrobili i wszystko wygląda inaczej niż w Polsce, gdzie rowerowanie dopiero nie dawno stało się modne, a w wielu miejscach to ciągle wstyd i ludzie mówią, że "rowerem jeżdżą tylko ci, których na auto nie stać" :-) Jeśli chodzi o sygnały dźwiękowe to w Belgii są one czymś normalnym i trochę inaczej traktowane i odbierane przez inych uczestników ruchu są (w kwestii rowerów przynajmniej) aniżeli w Polsce. Tu nie chodzi o prawo tylko właśnie zwyczaje. U nas dzwoni się, nie tylko, by kogoś pogonić, ale też np by powiedzieć "uwaga jadę" i by np ktoś kogo wyprzedzamy (czy to pieszy, czy rowerzysta) niechcący nie wszedł nam pod rower. Tak samo w kwestii, gdy ktoś stoi na środku chodniko-ścieżki z psem. Dzwonkiem mówimy mu "uwaga nadjeżdżam" (to nie jest tutaj traktowane jak wymuszanie) i jeszcze się nie spotkałam, by ktoś miał z tym problem. Gdy idzie rodzina z dziećmi i nie zejdzie, to rowerzyści też nie mają z tym problemu - rowerzysta objedzie ulicą jak się da. Nawet jak z jakiegoś powodu jadę kawałek wolno chodnikiem (czego mi oficjalnie robić nie wolno, ale w niebezpiecznych miejscach dużo ludzi tak robi dla własnego bezpieczeństwa), to ludzie nie mają z tym problemu. Nie wiem, ile u nas aktualnie kosztuje parkowanie na ścieżce rowerowej, ale nie tanio raczej (co nie znaczy, że czasem ktoś nie zaparkuje - no risk no fun), a policja to raczej tępi. W mieście mogą od razu auto odholować na parking policyjny i pozamiatane. U nas jest gatunek rowerzystów, którzy są zmorą dróg - zwykle to faceci, zwykle starsi, ale niekoniecznie. Jeżdżą ulicą, choć obok jest 4 metrowa ścieżka rowerowa, każdemu pokazują środkowy palec i nie szanują nikogo i niczego. W nocy zwykle jeżdżą ubrani na czarno, bez świateł i kamizelek i jeszcze pretensje do wszystkich. Do tego popierniczają ponad 30km/h nie patrząc na nic. Jakiś czas temu jeden taki wjechał w nastolatkę na przejściu dla pieszych - zmarła w szpitalu.

      Usuń

Pisz śmiało. Podpisz się jednak, gdy komentujesz z anonima